Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 stycznia 2013

Podrasowane ciuchy

Zdarza Wam się zmieniać gotowe ubrania jakimiś nowymi detalami? Czasem ciuch dostaje swoje nowe życie urozmaicony czymś czego wcześniej nie zawierał. To coś jak makijaż na ludzkiej twarzy! :) Ja ostatnio podążając za ćwiekową modą wzbogaciłam gładki czarny sweter całkiem sporymi srebrnymi ćwiekami. Umieściłam je w roli pagonów, żeby miękki, grzeczny sweterek wyglądał bardziej drapieżnie i stylowo. Zabawa jest o tyle ciekawsza, że ćwieków nie trzeba instalować na stałe, zatem opcji zmian mamy nieskończenie wiele. Ozdoby, które widać na zdjęciach zakupiłam w River Island (10szt/29zl), były też w wersji "złotej". Założę się jednak, że w necie, na allegro znajdzie się bardziej ekonomiczna alternatywa. Jakby ktoś miał ochotę na sweter - tk maxx - 50zł.


 





czwartek, 10 stycznia 2013

Kolorowe kredki w kosmetyczce noszę...

Chcę Wam dziś przedstawić kilku z moich MAC'owych ulubieńców. Kredki Pearlglide. Są czymś co uratuje każdy nudny makijaż. Mogą też same stanowić gwóźdź programu przy akompaniamencie masakry i lekkiego podkładu. Są wyjątkowo miękkie, wyjątkowo trwałe, w wyjątkowych kolorach i z mega wyjątkowymi drobinkami. Uwielbiam je! Na stronie MAC'a znajdziecie pełną gamę kolorystyczną. Cena 74pln.



niedziela, 6 stycznia 2013

Pharmaceris daje radę!

Muszę przyznać, że ta marka coraz milej mnie zaskakuje. Od dłuższego czasu używam peeling enzymatyczny - Puri-Sensipil, a całkiem niedawno wpadła do mojej łazienki pianka myjąca Puri-Sensilium. Oba produkty sprawdzają się rewelacyjnie na mojej wrażliwej skórze, ale po kolei...





Peeling. Tubka zawiera 50ml lekkiej, delikatnie żelowej, bezzapachowej substancji i kosztuje około 30zł. Ale produkt zdecydowanie wart jest swej ceny! Łatwo się rozprowadza i jak przystało na peeling enzymatyczny nie zawiera ścierających drobinek, dlatego wrażliwe, skłonne do podrażnień skóry powinny go pokochać. Efekty są subtelne, buzia jest gładsza, bardziej sprężysta - mam wrażenie, i ukojona. Nie spodziewajcie się dogłębnego oczyszczenia i wyrównania wszystkich nierówności na skórze, ale poprawa jest. Muszę dodać, że produkt jest bardzo wydajny! Zwłaszcza, że stosuje się go raz na tydzień. Sposób użycia na szczęście nie zabiera cennego czasu. Ja np. nakładam go przed wejściem do wanny i spłukuję w trakcie kąpieli, po 5 min. Żadnego czekania!






Pianka. Jak tylko ją zobaczyłam od razu skojarzyłam ją z aloesową pianką do mycia twarzy z The Body Shop'u (więcej o niej tutaj). Od opakowania, po działanie. Co prawda ta nie jest aloesowa, ale w działaniu bardzo podobna. Delikatnie myjąca, lekka, wydajna, właściwie bez zapachu. Usuwa makijaż i nie podrażnia skóry. Przeznaczona dla wrażliwców i alergików, czyli dla mnie rewelacja! Do tego pewnie w Polsce będzie łatwiej dostępna, jako że linię aloesową w TBS'ie wycofano. Pojemność jest większa - 150ml, za cenę około 30zł. Me like it! ;)