Szukaj na tym blogu

wtorek, 2 lipca 2013

Matowy błyszczyk

Dziś pozwolę sobie trochę objechać naszą kobiecą naturę, za to, że czasem przysparza niepotrzebnych emocji, irytuje otoczenie i nas same. Jestem kobietą i kocham nią być, ale często zazdroszczę facetom jasnych połączeń w ich głowach, logiki w myśleniu, prostoty przekazu, nazywania rzeczy po imieniu i tych box'ów w głowach w których umieszczają konkrety. Oczywiście, żeby nie było - czasem te ich proste linie są zbyt krótkie, jest ich zbyt mało, żeby uczynić z nich chodzące ideały, ale ileż łatwiej im jest w niektórych sytuacjach...

Nie będę się rozwodzić na temat relacji damsko-męskich, bo to temat rzeka, zwłaszcza w kontekście różnic w funkcjonowaniu umysłu (-co prawda to jeden z moich ulubionych tematów), ale skupmy się na czymś bardziej przyziemnym, co właściwie skłoniło mnie do napisania tego posta.

Zakupy. Jako, że to blog skupiony na kosmetykach i makijażu porozmawiajmy o tychże wyborach.
Nawet sobie nie zdawałam sprawy jak często wchodząc do sklepu czegoś chcemy, ale nie wiemy czego! Ba, czasem nawet wydaje się nam, że jest inaczej, ale nie zdajemy sobie sprawy, że oczekujemy rzeczy niemożliwych! Nie potrafimy sprecyzować, określić naszych faktycznych potrzeb! Skąd moje założenie? Oto kilka przykładów wziętych z życia salonu z kosmetykami:

"-Chciałabym matujący podkład i żeby rozświetlał moją twarz."
 ...hm - jeśli coś jest matowe, to nie odbija światła i tym samym nie rozświetla. To jak głośna cisza - O ile poetycko brzmi nieźle, w praktyce jest zaprzeczeniem, absurdem, nie istnieje! Co autorka pomysłu miała na myśli?

"matowy błyszczyk.." - jak wyżej! tu nawet sama nazwa określa cechę kosmetyku. Błyszczyk się błyszczy! Wystarczy chwilkę się zastanowić czego tak na prawdę potrzebujemy? Może matowej pomadki, a może błyszczyka bez drobinek..

Skoro już jesteśmy przy pomadkach:
"-chciałabym pomadkę, taką w kolorze moich ust...
- balsam?!
- nie, nie! koniecznie pomadkę, ale żeby naturalnie wyglądała!
- ... bardzo proszę..
- ...ojej, nie, no ale tej nie widać!"
... zazwyczaj głupieję w takich sytuacjach.. dlaczego miałaby rzucać się w oczy, skoro miała być w kolorze ust i wyglądać naturalnie? Może chociaż miała być ciemniejsza, bądź jaśniejsza od koloru ust? To już jakiś konkret! A może jednak balsam?

  Następny przykład:
" -Potrzebuję jakiegoś kolorowego cienia na powieki. Zwykle używam brązów, ale chcę to zmienić!
 - to może pójdziemy w szarości? (tu zwykle uzasadniam mój pomysł i proponuję położenie cienia na powieki, co by pani przekonała się, że może dobrze wyglądać w szarościach)
- nieee..
- granat, błękit?
- nie, za mocne - ponownie przekonuję, że niekoniecznie... napotykam opór,
- fiolety? ładnie podkreślą kolor pani oczu?
- nie, nie lubię fioletów..
- oranż, koral? na lato fantastyczne kolory, wcale oczy nie będą wyglądały na zmęczone, proszę spróbować!
- chyba pani zwariowała!"
....itd.
  w rezultacie, w najlepszym wypadku Pani wychodzi z kolejnym brązowym cieniem... Pytanie za 100punktów - czego chciała ta Pani? Może kolejnego brązowego cienia, a może poprawy humoru jakimkolwiek zakupem, albo zabicia czasu, jakiegoś małego eksperymentu, ale na pewno nie zmiany..

Jeśli mamy suchą skórę, zwykle chcemy, żeby wyglądała na bardziej nawilżoną, czyż nie?  Lepszy efekt wizualny, nie mówiąc o komforcie. Dotąd logiczne? To po co nam za wszelką cenę puder i to jeszcze matujący? Sucha skóra, suchy puder.. Kto powiedział, że całkiem matowa skóra wygląda dobrze?

Zdarza nam się bez zastanowienia powielać schematy w wielu dziedzinach i mam wrażenie, że gdybyśmy miały większe zdolności logicznego myślenia, nawyk zastanawiania się nad swoimi potrzebami łatwiej by nam było dokonywać trafnych wyborów. 
Ile zaoszczędziłybyśmy czasu, pieniędzy, energii i nieporozumień, gdybyśmy sprawniej określały nasze potrzeby i to nie tylko w sferze zakupów. Nie musimy być oczywiście alfą i omegą, warto pytać, korzystać z wiedzy i doświadczenia innych, popełniać nieświadome błędy też nie jest grzechem, ale opierajmy się realnie o swoje potrzeby, wówczas nie będziemy szukały gruszek na wierzbie. ;)

4 komentarze:

  1. Mój mąż jak usłyszał o matowym blyszczyku to złapał sie za głowę... " ja sie starzeje, albo pokolenia głupieją"

    swoja droga nie raz slyszalam od klientek " chce miec pieknie rozswietlona twarz tak jak.... I rozswietlam ladnie a potem " ale ja sie nie chce swiecic prosze to zetrzec"

    Paranoja XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko to prawda, sama mam czasem wrażenie, że wymagam rzeczy niemożliwych, a panie ekspedientki patrzą na mnie jak na kogoś z innej planety, kobiety takie już są, ale ten motyw z brązowymi cieniami mnie powalił:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. No teksty iście z życia wzięte :) Czasem jak stoję w drogerii i coś sobie oglądam i słyszę takie dialogi to też mam ochotę złapać się za głowę :) Mam nadzieję, że ja pod wpływem emocji nie zadam Ci nigdy takiego głupiego pytania będąc na buszowaniu w nowościach MAC :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że kobiety oszczędzałyby czas, energię i pieniądze, gdyby swoje potrzeby potrafiły sprecyzować. Tyle że nie zawsze jest to możliwe. W kwestiach kosmetycznych całe rzesze kobiet są słabo zorientowanymi niewolnicami własnych przyzwyczajeń i nawyków, często odziedziczonych po swoich mamach i babciach. Jeśli do sklepu przychodzi klientka o określonych przyzwyczajeniach, czyli na przykład stosująca mocno matujący puder przy suchej cerze, to nie można jej winić za to, że nie przełamuje schematów tylko delikatnie ją przekonywać, doradzić jej jaką małą zmianę, nie próbować robić rewolucji, bo poczuje się urażona, a przede wszystkim się przestraszy. Dla pani szukającej cienia, który nie będzie brązem, przeskok na inne kolory może być zbyt trudny do wykonania, mimo że sama może tego chcieć. Wtedy lepiej doradzić coś, co tylko minimalnie wykroczy poza jej comfort zone - jakiś złamany brąz, może coś z delikatnym efektem duo chrome etc. Co do pomadki "w kolorze ust" - klientkom chodzi o my lips but better, tylko nie potrafią tego sprecyzować. Taką pomadkę widać na ustach, pogłębia naturalny odcień, chociaż wygląda mega naturalnie. Dobrać taki odcień wcale nie jest łatwo.

    "Matowe błyszczyki" to totalny idiotyzm, nie wiem dlaczego jak coś jest w tubce z aplikatorem to od razu nazywane jest błyszczykiem, przecież to może być po prostu pomadka w płynie :)

    OdpowiedzUsuń