Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 16 września 2013

Każda okazja jest dobra, żeby trochę poszaleć

Miał być dzień bez makijażu a zrobiłam sobie Halloween...
Zainspirowałam się dwoma kreacjami - jedna z nich to dzieło świetnej Loni Baur, a drugą stworzyła charyzmatyczna artystka, którą miałam okazję podziwiać na żywo - Alex Box. Na oba zdjęcia trafiłam przeglądając stronę Pinterest.
Swoją drogą polecam i zapraszam do śledzenia moich znalezisk, uzbierało się już tego całkiem spora galeria! ...o tutaj!


A to moje inspiracje:

Loni Baur


Alex Box


Cieszę się, że dzięki internetowi można nieustannie podglądać sztukę najzdolniejszych mkijażystów świata. Uwielbiam się nią inspirować się, czy wręcz próbować odtwarzać pomysły tych niesamowicie zdolnych ludzi. Oczywiście warto poszukiwać pomysłów we własnej głowie, ale dobra inspiracja sprzyja kreatywności.
A Was co inspiruje?

poniedziałek, 2 września 2013

Zakochałam się...

Na kolekcję Retro Matte czekałam z ogromną niecierpliwością od kiedy odkryłam magię matowych pomadek z Mac'a. I nie zawiodłam się! Pomadki są cudowne! Z powodzeniem przetrwają na ustach cały dzień, wieczór lub noc.. - O ile nie będzie to czas wielkiej i tłustej uczty! O ich zaletach wspominałam już przy okazji Candy Yum-Yum, a teraz przyszły te przepiękne kolory!! Co tu dużo mówić, trzeba je zobaczyć i wypróbować! Ja nie mogłam się oprzeć trzem kolorom z ośmiu w tej kolekcji. Oto one:






Do każdej pomadki można dokupić idealnie dopasowaną konturówkę z tej samej kolekcji, z serii pro longwear. To daje możliwość zrobienia niezwykle trwałego makijażu ust, co zwykle dość trudno uzyskać.

Warto wiedzieć, że silny pigment barwi usta nawet po zmyciu pomadki, a matowe wykończenie wymaga odżywionych ust, aby wyglądały najkorzystniej. Cena 86pln.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Candy Yum-Yum daje czadu!

Nigdy nie byłam fanką pomadek, ale jest kilka takich perełek, które dają mi +100 do kobiecej pewności siebie. Oto jeda z nich: CANDY YUM-YUM by MAC. Totalnie neonowy, kryjący mat z regularnej kolekcji jest tak unikatowymi kolorem, że oryginalna, chcąca wyróżnić się z tłumu kobieta po prostu musi go mieć! Aby kolor lepiej się rozkładał i lepiej trzymał się ust warto go nałożyć na prep+prime lip, będzie jeszcze większy czad! ;) Cena 86pln
Aha! Uwaga! Po zmyciu pomadki zostaje malinowy pigment na ustach i nie polecam jej wtedy, kiedy usta są przesuszone.

piątek, 16 sierpnia 2013

Jesień idzie

Szybko, w skrócie i na temat: w roli głównej lila sweterek z TopShop'u. Są też inne kolory. Najmilszy z możliwych - I'm in love!!! 195pln :/ ...no cóż, trudno

środa, 10 lipca 2013

Gładkie ciałko

Żaden kosmetyk nie zastąpi zdrowej diety, fizycznej aktywności i specjalnych zabiegów w walce z cellulitem, ale są specyfiki, którym postawiono za cel wspierać zdrowy styl życia, dla lepszych efektów wizualnych.


Nie od dziś wiadomo, ze dobry peeling poprawia ukrwienie skóry, oczyszcza ją i przygotowuje na lepsze wchłanianie kolejnych kosmetyków. Drenujący Peeling Antycellulitowy do mycia ciała od Pharmaceris ma odpowiedniej grubości ziarna, które można na skórze odczuć, ale na tyle delikatne, żeby jej nadmiernie nie podrażnić. Jak dla mnie piątka z plusem! Zapach - świeży, przyjemny, konsystencja żelowa, śliska, nietłusta, łatwa do rozprowadzenia na skórze. Bardzo wydajny. Stosowany dwa do trzech razy w tygodniu skutecznie wygładza skórę. Dostępny od  około25zł za 225ml.

Gwóźdź programu w tej dwuproduktowej kuracji - Skoncentrowany Krem-Żel Antycellulitowy jest kosmetykiem chłodzącym, o konsystencji - jak sama nazwa wskazuje - kremu-żelu o bardzo przyjemnym zapachu. Lekka konsystencja nie klei się, łatwo się rozprowadza, ale dość szybko znika, zarówno ze skóry jak i z tubki. Krótko mówiąc żeby mieć komfort, że jest na całej powierzchni skóry, na jakiej miał się znaleźć trzeba go wciąż dokładać.

Czy to działa? -Działa wygładzająco na wierzchnią warstwę skóry, jest ona aksamitna i miła w dotyku. Obwód ud się jednak widocznie nie zmienił i zmiany cellulitowe raczej nieznacznie, ale tego akurat po samych kosmetykach się nie spodziewałam. Skóra natomiast jest jędrniejsza i miła w dotyku. Cena to około 40zł za 150ml.

Czy sięgnę po kolejne opakowania? -Po peeling na pewno, a na żel poczekam jak będzie dostępny w bardziej ekonomicznej wersji, bądź w bardziej wydajniej formie. :)

wtorek, 2 lipca 2013

Matowy błyszczyk

Dziś pozwolę sobie trochę objechać naszą kobiecą naturę, za to, że czasem przysparza niepotrzebnych emocji, irytuje otoczenie i nas same. Jestem kobietą i kocham nią być, ale często zazdroszczę facetom jasnych połączeń w ich głowach, logiki w myśleniu, prostoty przekazu, nazywania rzeczy po imieniu i tych box'ów w głowach w których umieszczają konkrety. Oczywiście, żeby nie było - czasem te ich proste linie są zbyt krótkie, jest ich zbyt mało, żeby uczynić z nich chodzące ideały, ale ileż łatwiej im jest w niektórych sytuacjach...

Nie będę się rozwodzić na temat relacji damsko-męskich, bo to temat rzeka, zwłaszcza w kontekście różnic w funkcjonowaniu umysłu (-co prawda to jeden z moich ulubionych tematów), ale skupmy się na czymś bardziej przyziemnym, co właściwie skłoniło mnie do napisania tego posta.

Zakupy. Jako, że to blog skupiony na kosmetykach i makijażu porozmawiajmy o tychże wyborach.
Nawet sobie nie zdawałam sprawy jak często wchodząc do sklepu czegoś chcemy, ale nie wiemy czego! Ba, czasem nawet wydaje się nam, że jest inaczej, ale nie zdajemy sobie sprawy, że oczekujemy rzeczy niemożliwych! Nie potrafimy sprecyzować, określić naszych faktycznych potrzeb! Skąd moje założenie? Oto kilka przykładów wziętych z życia salonu z kosmetykami:

"-Chciałabym matujący podkład i żeby rozświetlał moją twarz."
 ...hm - jeśli coś jest matowe, to nie odbija światła i tym samym nie rozświetla. To jak głośna cisza - O ile poetycko brzmi nieźle, w praktyce jest zaprzeczeniem, absurdem, nie istnieje! Co autorka pomysłu miała na myśli?

"matowy błyszczyk.." - jak wyżej! tu nawet sama nazwa określa cechę kosmetyku. Błyszczyk się błyszczy! Wystarczy chwilkę się zastanowić czego tak na prawdę potrzebujemy? Może matowej pomadki, a może błyszczyka bez drobinek..

Skoro już jesteśmy przy pomadkach:
"-chciałabym pomadkę, taką w kolorze moich ust...
- balsam?!
- nie, nie! koniecznie pomadkę, ale żeby naturalnie wyglądała!
- ... bardzo proszę..
- ...ojej, nie, no ale tej nie widać!"
... zazwyczaj głupieję w takich sytuacjach.. dlaczego miałaby rzucać się w oczy, skoro miała być w kolorze ust i wyglądać naturalnie? Może chociaż miała być ciemniejsza, bądź jaśniejsza od koloru ust? To już jakiś konkret! A może jednak balsam?

  Następny przykład:
" -Potrzebuję jakiegoś kolorowego cienia na powieki. Zwykle używam brązów, ale chcę to zmienić!
 - to może pójdziemy w szarości? (tu zwykle uzasadniam mój pomysł i proponuję położenie cienia na powieki, co by pani przekonała się, że może dobrze wyglądać w szarościach)
- nieee..
- granat, błękit?
- nie, za mocne - ponownie przekonuję, że niekoniecznie... napotykam opór,
- fiolety? ładnie podkreślą kolor pani oczu?
- nie, nie lubię fioletów..
- oranż, koral? na lato fantastyczne kolory, wcale oczy nie będą wyglądały na zmęczone, proszę spróbować!
- chyba pani zwariowała!"
....itd.
  w rezultacie, w najlepszym wypadku Pani wychodzi z kolejnym brązowym cieniem... Pytanie za 100punktów - czego chciała ta Pani? Może kolejnego brązowego cienia, a może poprawy humoru jakimkolwiek zakupem, albo zabicia czasu, jakiegoś małego eksperymentu, ale na pewno nie zmiany..

Jeśli mamy suchą skórę, zwykle chcemy, żeby wyglądała na bardziej nawilżoną, czyż nie?  Lepszy efekt wizualny, nie mówiąc o komforcie. Dotąd logiczne? To po co nam za wszelką cenę puder i to jeszcze matujący? Sucha skóra, suchy puder.. Kto powiedział, że całkiem matowa skóra wygląda dobrze?

Zdarza nam się bez zastanowienia powielać schematy w wielu dziedzinach i mam wrażenie, że gdybyśmy miały większe zdolności logicznego myślenia, nawyk zastanawiania się nad swoimi potrzebami łatwiej by nam było dokonywać trafnych wyborów. 
Ile zaoszczędziłybyśmy czasu, pieniędzy, energii i nieporozumień, gdybyśmy sprawniej określały nasze potrzeby i to nie tylko w sferze zakupów. Nie musimy być oczywiście alfą i omegą, warto pytać, korzystać z wiedzy i doświadczenia innych, popełniać nieświadome błędy też nie jest grzechem, ale opierajmy się realnie o swoje potrzeby, wówczas nie będziemy szukały gruszek na wierzbie. ;)

środa, 6 lutego 2013

Podkłady MAC (część 1)

O MAC'owych podkładach nagrałam już filmik, a dla tych, którzy wolą czytać niż mnie słuchać, oto ten post (część1): ;)
Słowem  wstępu:

W podkładach, korektorach i pudrach MAC'a można spotkać rożne określenia odcieni i tonacji.

NC - oznacza "neutral cool", czyli kosmetyk z większą ilością żółtych pigmentów, dla skór żółtawych, oliwkowych;
NW - "neutral warm" - większa ilość czerwonych pigmentów, dla skór bardziej różowych;
C - "cool" bardziej chłodne odcienie, żółtawe (j.w.)
N - "neutral" - uniwersalne
Oprócz literek określenie koloru uzupełnia cyferka, - im wyższa, tym ciemniejszy odcień, np NC15, NC20, NC25, itd.

W kosmetykach, które nie zmieniają koloru karnacji, lekko kryjących lub półtransparentnych można spotkać określenia "light, medium, dark, itd", co "po naszemu" oznacza - jasne, średnie, ciemne itd ;). W przypadku podkładu Matchmaster zastosowano określenie odcieni samymi cyframi, ponieważ mimo średniego krycia dopasowuje się do tonacji twarzy - najjaśniejszy to 1, a najciemniejszy -10.

Dziś odsłona dwóch produktów:

Studio Moisture Tint SPF 15, 

Pojemność: 40ml
Cena: 140pln
Konsystencja: lekka, kremowa
Krycie: lekkie
Wykończenie: naturalne
Najlepszy dla skóry: suchej, odwodnionej, dojrzałej, wrażliwej Kolorystyka: light, medium, medium plus, medium dark, dark, dark plus, deep dark
Najlepsza aplikacja: palce

Jest to przede wszystkim nawilżający, odżywczy krem, który subtelnie wyrównuje koloryt skóry. Zawiera pochodne witaminy C i E i ekstrakt z liści aloesu. Dobry zarówno dla skór dojrzałych jak i dla zaczynających przygodę z kosmetykami kolorowymi nastolatek. Świetny na lato.

Face And Body foundation

Pojemność: 50ml, 120ml
Cena: 124pln, 148pln
Konsystencja: płynna, rzadka
Krycie: lekkie do średniego
Wykończenie: naturalne
Najlepszy dla skóry: suchej, mieszanej, wrażliwej, dojrzałej
Kolorystyka: od C1 do C7 (chłodne odcienie), od N1 do N9 (odcienie naturalne)
Najlepsza aplikacja: płaski pędzel

Podkładem można pokryć twarz i ciało, świetny na pokazy mody i przed obiektyw, gdzie potrzebny jest naturalny wygląd. Fajny dla facetów! :) Można budować mocniejsze krycie kolejnymi warstwami. Kiedy wyschnie dobrze trzyma się skóry i nie podkreśla zmarszczek.

a tu filmik:


czwartek, 17 stycznia 2013

Podrasowane ciuchy

Zdarza Wam się zmieniać gotowe ubrania jakimiś nowymi detalami? Czasem ciuch dostaje swoje nowe życie urozmaicony czymś czego wcześniej nie zawierał. To coś jak makijaż na ludzkiej twarzy! :) Ja ostatnio podążając za ćwiekową modą wzbogaciłam gładki czarny sweter całkiem sporymi srebrnymi ćwiekami. Umieściłam je w roli pagonów, żeby miękki, grzeczny sweterek wyglądał bardziej drapieżnie i stylowo. Zabawa jest o tyle ciekawsza, że ćwieków nie trzeba instalować na stałe, zatem opcji zmian mamy nieskończenie wiele. Ozdoby, które widać na zdjęciach zakupiłam w River Island (10szt/29zl), były też w wersji "złotej". Założę się jednak, że w necie, na allegro znajdzie się bardziej ekonomiczna alternatywa. Jakby ktoś miał ochotę na sweter - tk maxx - 50zł.


 





czwartek, 10 stycznia 2013

Kolorowe kredki w kosmetyczce noszę...

Chcę Wam dziś przedstawić kilku z moich MAC'owych ulubieńców. Kredki Pearlglide. Są czymś co uratuje każdy nudny makijaż. Mogą też same stanowić gwóźdź programu przy akompaniamencie masakry i lekkiego podkładu. Są wyjątkowo miękkie, wyjątkowo trwałe, w wyjątkowych kolorach i z mega wyjątkowymi drobinkami. Uwielbiam je! Na stronie MAC'a znajdziecie pełną gamę kolorystyczną. Cena 74pln.



niedziela, 6 stycznia 2013

Pharmaceris daje radę!

Muszę przyznać, że ta marka coraz milej mnie zaskakuje. Od dłuższego czasu używam peeling enzymatyczny - Puri-Sensipil, a całkiem niedawno wpadła do mojej łazienki pianka myjąca Puri-Sensilium. Oba produkty sprawdzają się rewelacyjnie na mojej wrażliwej skórze, ale po kolei...





Peeling. Tubka zawiera 50ml lekkiej, delikatnie żelowej, bezzapachowej substancji i kosztuje około 30zł. Ale produkt zdecydowanie wart jest swej ceny! Łatwo się rozprowadza i jak przystało na peeling enzymatyczny nie zawiera ścierających drobinek, dlatego wrażliwe, skłonne do podrażnień skóry powinny go pokochać. Efekty są subtelne, buzia jest gładsza, bardziej sprężysta - mam wrażenie, i ukojona. Nie spodziewajcie się dogłębnego oczyszczenia i wyrównania wszystkich nierówności na skórze, ale poprawa jest. Muszę dodać, że produkt jest bardzo wydajny! Zwłaszcza, że stosuje się go raz na tydzień. Sposób użycia na szczęście nie zabiera cennego czasu. Ja np. nakładam go przed wejściem do wanny i spłukuję w trakcie kąpieli, po 5 min. Żadnego czekania!






Pianka. Jak tylko ją zobaczyłam od razu skojarzyłam ją z aloesową pianką do mycia twarzy z The Body Shop'u (więcej o niej tutaj). Od opakowania, po działanie. Co prawda ta nie jest aloesowa, ale w działaniu bardzo podobna. Delikatnie myjąca, lekka, wydajna, właściwie bez zapachu. Usuwa makijaż i nie podrażnia skóry. Przeznaczona dla wrażliwców i alergików, czyli dla mnie rewelacja! Do tego pewnie w Polsce będzie łatwiej dostępna, jako że linię aloesową w TBS'ie wycofano. Pojemność jest większa - 150ml, za cenę około 30zł. Me like it! ;)